Był sobie Kot.I już go nie ma.Nawet nie był mój,tylko opiekowałam się nim czasami.Przeżył 10 dobrych lat. Leoś-kwintesencja kotowatości.Spokój,czujność,głaskliwość.Odważny-gdy był młodziakiem warczał na psy,waleczny w obronie swego terytorium.Chodził swoimi drogami,robił co chciał, ale był bardzo przyjazny.I może to go zgubiło. Wiem,był tylko zwierzęciem,ale żal mi go bardzo.Mógłby jeszcze pożyć- sobie.Wcale nie dla mnie. I proszę bez...
